- Dobra, powtórzmy nasz plan.
Na początek wbijamy na ten grób. Bierzemy klucz i spadamy, tak?
-
Drake!
- Okej,
okej. To zostawiamy ten statek na parkingu przed jakimś muzeum i psikamy Mgłą.
Tak? - Potaknęłam głową. - Następnie wbijamy na ten grób. Patrzymy, co i jak.
Idziemy tam do środka, jak powiedział Apollo. Idziemy tam tym dziwnym torem
przeszkód, bierzemy klucz, wskazówkę z napisem gdzie jest następny i spadamy z
tego okropnego miejsca. Nie ma nic trudnego! Po co tyle zachodu? To samo wymyślilibyśmy
spontanicznie!
- Tylko
weź pod uwagę to, że w każdej chwili mogą nas zaatakować jacyś napakowani
żołnierze!
- Kate!
Nie dramatyzuj! Jaki napakowany żołnierz z ładunkiem pobije córkę Posejdona
umiejącą sterować wodą, córkę Hekate uprawiającą magię i megaprzystojnego
syna Apollina? No, kto? - Prychnęłyśmy na to zdanie mówiące o skromności
Drake'a.
- Niech
ci będzie. Idę położyć. - Dałam mu spokój.
- Ja
też - potaknęła Eva.
~*~
Nie tak
sobie wyobrażałam wojnę. Zimną wojnę, o której podobno wiadomo na całym
świecie. Nie ma żadnej strzelaniny, ani nic w tym stylu tylko przerażająca
pustka. Pustka i cisza.
Staliśmy
teraz przed małym, opustoszałym kościółkiem na skraju lasu i miasta Kaesong w
Korei Północnej. Było bardzo pochmurno i zimno. Za budowlą był grób króla
Kongmina, który był otoczony kamiennymi wojownikami. Było to poniekąd
przerażające, ale też i imponujące. Ale głównie przerażające.
-
Tylko... Gdzie tu jest wejście pod ten grób? - Zapytała Eva, gdy po raz
trzeci obeszliśmy kościółek i grób w jego poszukiwaniu.
- Nie
mam zielonego pojęcia. - Przyznałam zgodnie z prawdą. - Może zbadajmy te
posągi. - Zaproponowałam.
- No
czy ja wiem... - Zawahała się - one są troszkę...
-
Przerażające. - Dokończył syn Apollina, wyrażając dokładnie moje uczucia wobec
posagów. Jednakże podeszliśmy do nich i zaczęliśmy szukać jakiegoś przycisku,
dźwigni, bądź dziury, ogólnie: czegokolwiek, co mogłoby nam pomóc.
- Chyba
mam! - Krzyknął nagle Drake. Wcisnął jakiś przycisk na głowni miecza jednego z
wojowników. Posąg uderzył mieczem w ziemię robiąc sporą dziurę. Wszyscy
pochyliliśmy się nad nią, ale nie było to żadne wejście do podziemi, tylko
zwykła dziura w ziemi. Zdziwiona spojrzałam na inne posągi, które także budziły
się do życia…
- Eeeeeeee... - Próbowałam wykrztusić z siebie jakieś sensowne słowo, ale
miałam podobne uczucie, jak wtedy, gdy zobaczyłam harpię kupującą bułki. Po
prosu odebrało mi oddech. - Hej... Spójrzcie... Może? - Nic innego nie zdołałam
powiedzieć, ale moi przyjaciele też już patrzyli się w kierunku posągów z
głupimi minami.
- Co to
ma niby być? - Zapytałam z powątpiewaniem w głosie.
-
Wydaje mi się... - Powiedział Drake nieswoim głosem -...że te posągi......Tak
jakby...
-... Ożyły.
- Dokończyłam. - Wiem.
- A co,
myśleliście, że będzie tak łatwo? - Powiedziała Eva sarkastycznie. -
Rozłupmy ten marmur. - Wrzasnęła i szybko rozwaliła jednemu głowę. No tak,
trzeba je zniszczyć zanim do końca ożyją i zaczną się bronić. Szybko podbiegłam
do jednego z nich i mocnym pchnięciem miecza zmieniłam go w kupkę kamieni. Dwaj
kolejni zaczęli atakować Evę.
-Drake!
Pomóż! - Krzyknęła, ale oszołomiony Drake stał ciągle w jednym miejscu.
Dokładnie pod mieczem jednego z wojowników. Zaklęłam i rzuciłam się w jego
stronę. W ostatniej chwili odciągnęłam go do tyłu. Przebiłam wojownika na
wylot. Ustawiłam Drake'a przede mną.
-
Drake! - Krzyknęłam krótko i pstryknęłam mu palcami przed nosem. Odruchowo
odskoczył do tyłu.
- Kate!
Co... Uważaj! - Krzyknął. Odwróciłam się. Zanim kamienny wojownik zdążył
zmiażdżyć mnie swoją klingą, dwóch kolejnych uderzyło w niego z dwóch stron,
jakby ciągnięci jakąś niewidzialną siłą. Kiedy rozpadli się, zauważyłam ciężko
dysząca Evę stojąca za ich plecami.
- Wow!
To było niesamowite! - Krzyknęłam, ale nie było teraz czas na zachwycanie się
zdolnościami Evy. Zostało jeszcze trzy posągi, które niebezpiecznie szybko
zbliżały się do nas. Każdy z nas natarł na jednego. Odetchnęliśmy z ulgą kiedy przed
nami leżały już tylko kupki kamieni.
Czekaliśmy
na jakieś wielkie światło i otworzone drzwi, czy coś w tym stylu, ale zamiast
tego wszystkie gruzy zaczęły się zbierać w jedno miejsce i układać, zupełnie,
jak puzzle 3D. Myślałam, że będą to jakieś magiczne drzwi, ale znowu się
przeliczyłam, oczywiście. Muszą być przecież jakieś dodatkowe utrudnienia.
Patrzyłam się na wielkiego, ponad 4 metrowego wojownika.
Był
ubrany jak jakiś budda z dwoma długimi na dwa metry mieczami skrzyżowanymi na
plecach. Czarne (chyba, był z marmuru), rzadkie włosy miał związane w kucyka.
Twarz miał jak hipis, który strzeże swojego drzewa. W skrócie: buddyjski hipis.
Hipis zamachnął się mieczem (co trochę nie pasuje do hipisa) i próbował
zmiażdżyć nim Drake'a, ale on uskoczył w ostatnim momencie. Następnie Budda
Hipis zauważył także nas. Ciął w moją stronę, ale jakimś cudem odparowałam
cięcie moim mieczem, tak na oko ze trzy razy mniejszym od jego. W tym samym
momencie moja broń pękła, rozpadając się na dwie połówki, a jego oręż zarył
głęboko w ziemię tuż obok mnie. Czułam okropny ból w prawej ręce, którą
trzymałam miecz, jednak wysiliłam się na jeszcze jeden heroiczny czyn. Wzięłam
ostrzejszy odłamek z mojego miecza, nie ważąc na to, że ranił mi dłonie. Szybko
wbiegłam na oręż wbity w ziemię obok mnie, a potem szybko po ręce mojego
przeciwnika. Wskoczyłam mu na kark i z wrzaskiem wbiłam odłamek broni w sam
środek kamiennej głowy Buddy-Hipisa.
Spadłam
na ziemię w środku stosu kamiennych odłamków. Cała w pyle wyszłam spod gruzów
zabitego wojownika i zobaczyłam świecące wejście z nagrobka króla. Zemdlałam...
_________________________________
Teraz już na serio skończyłyśmy :( Ale ponieważ Maria nocuje u mnie (Ala) w domu to już zabieramy się za następną część ;)
γράψει το δικό του κεφάλαιο σας κριτική
Ala i Maria
Pierwsza (wiem to dziecinne, ale nie mogłam się powstrzymać xD)
OdpowiedzUsuńRozdział wciągający (musiałam przerwać swoje zajęcie, aby przeczytać :p)
Myślałam, że zejdę jak zobaczyłam, że "kończycie" (dałam się nabrać xD)
Czekam na ciąg dalszy...
Szur, S&S
P.S. zapraszam na awa-lowcy.blogspot.com
Też się dałam nabrać XD
UsuńGreka, greka... kurczę, mam sprawdzian z ąłciny niedługo... z elementami greki... dzięki za przypomninie^^
Kiedy NN?
Szalona, S&S
PS: Dopisuję się do zaproszenia i (znów spam) również na linos-historia-srodziemia.blog.onet.pl
Szal
Nie byłaś pierwzsza xD, poprostu mi sie popsuł blogspot i nie mogłam dać komętarza xD :D ,ale gratuluję :P
Usuń/ Athena
//ΑΘΣ
Uuu...
UsuńTo zwracam pierwszeństwo ;)
Szur :) S&S
Kocham! :*
OdpowiedzUsuńTyle chyba starczy. Czekam na kolejny super-rozdział ♡♥♡♥
Swietny rozdzał, jak zwykle <3 i wgl boskokokokoko... *o* Piszcie dalej, byle szybko :P /ΑΘΣ
OdpowiedzUsuń