- Waszym zadaniem jest na początku
wykonanie krzyżówki, a następnie ona da wam hasło, z którego powinniście
domyśleć się, co dalej. Musicie odpowiedzieć na wszystkie pytania!-
podkreśliła bogini mądrości i zniknęła, a na stole pojawiła się kartka papieru i
długopis. Zerknęłam przestraszona na przyjaciół. A co jak to będzie zbyt
trudne? Atena jest w końcu bogini mądrości. Albo jak nie odgadniemy, co oznacza
hasło?
Podniosłam kartkę i przeczytałam na
głos pierwsze pytanie:
- „Jeden. Co występuje raz w
minucie, dwa razy w momencie i ani razu w godzinie?” - spojrzałam na załamane
twarze przyjaciół. Eva bez komentarza wzięła kartkę i przeczytała dalej:
– „Dwa. Mówi się rękami, czy rękoma?”.
– zamyśliła się. – To na PEWNO jest podchwytliwe
- Ustami – odburknęłam zirytowana.
- Ej! Pasuje! – krzyknęła szczęśliwa i
od razu napisała litery. Zrobiłam wielkie oczy. Że jak? No w sumie pasuje. Mówi się
ustami. Zaśmiałam się z mojej własnej głupoty.
- Ekhem. Nie ma trzeciego pytania.
- To, co z tego? Idziemy dalej!
- No dobra. „Cztery. Kto zabił Kaina?”
- No po prostu super! My mamy znać
Biblię? – spytałam retorycznie. Drake zmarszczył brwi.
- Pamiętam, że na pierwszej lekcji
religii w tym roku szkolnym jeszcze nikt nie miał zwolnień z tego przedmiotu i
akurat chyba było coś o jakimś Kainie zabijającego Abla.
- Tyle, że pytanie jest, „kto zabił
Kaina”, a nie, kogo on zabił. – zauważyła moja przyjaciółka.
- Nie jestem specem od
chrześcijaństwa, ale co do tego, kto zabił Kaina nic nie było.
- To może po prostu „nie wiadomo”, co?
Eva, ile tam jest kratek?
- Cztery. – Rozejrzałam się po
pomieszczeniu w nadziei, że gdzieś będzie wypisana odpowiedź. Jak zwykle moje
nadzieje były złudne. Gdzie niby w bibliotece ma być wypisana odpowiedź?
Bogowie, jaka ja jestem głupia!
Zaczęłam się śmiać jak szalona, na co gwałtownie zareagowali moi przyjaciele:
- Co się stało Kate?
- By my... hahaha... jeste... hahaha...
jesteśmy w bibliotece... - Opanowałam się i podeszłam do regałów z książkami i
szybko wyszukałam dział z religiami. Teraz dopiero moi przyjaciele
zorientowali się o co chodzi i rzucili się za mną. Z wielką Biblią usiadłam przy
stoliku i na głos przeczytałam wyszukany przeze mnie fragment:
- "Mężczyzna
zbliżył się do swej żony Ewy, a ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła:
<Urodziłam mężczyznę za pomocą Jahwe>. A potem urodziła jeszcze Abla,
[...]" Może
trochę dalej - mruknęłam i przeleciałam oczami niżej. Gdy znalazłam potrzebny
fragmentu przeczytałam: - "Rzekł
Kain do Abla, brata swego: <Chodźmy na pole>. A gdy na polu, Kain rzucił
się na brata swego Abla i zabił go. Wtedy Bóg zapytał Kaina: <Gdzie..." *
- To co piszemy? Nikt?
- Jeśli pasuje to tak. - I sprawdzając liczbę kratek wpisałam
drukowane litery. - Może zrobimy tak, że przeczytamy wszystkie pytania i
każdy weźmie sobie jedno, co? Pójdzie szybciej.
- To ja wezmę "5. S+owanie". - odpowiedział Drake
przyglądając się kartce. Wysłałam mu pobłażliwe spojrzenie i od razu wpisałam
słowo "S K R Z Y Ż O W A N I E".
- Ja mogę poszukać pogłówkować do pytania "Jeśli po Diecezji jest Zupa, po Zupie Ironia, a po Ironi Śruba, a wczoraj był czwartek. To jaki dzień tygodnia będzie za 2 dni?". - zabrałam głos.
- Dobra, to ja biorę "Gdzie nie spojrzysz, Choć nie widzisz, Pod powłoka jest ukryty (a o 2 możliwe chwyty)".
- Ja mogę poszukać pogłówkować do pytania "Jeśli po Diecezji jest Zupa, po Zupie Ironia, a po Ironi Śruba, a wczoraj był czwartek. To jaki dzień tygodnia będzie za 2 dni?". - zabrałam głos.
- Dobra, to ja biorę "Gdzie nie spojrzysz, Choć nie widzisz, Pod powłoka jest ukryty (a o 2 możliwe chwyty)".
- A "O2
możliwe chwyty" przypadkiem nie będzie znaczyć dwóch wiązań atomowych? -
spytałam.
- Możliwe. A tobie
Drake zostaje "Kiedy z ZSRR wybuchła
rewolucja?". -
mruknął coś do Evy w odpowiedzi i każdy ruszył w swoją stronę.
Co do mojej zagadki,
to chyba chodzi o czystą logikę, więc zostałam na miejscu. Wpatrywałam się w
kartkę jakby sama miała mi odpowiedzieć na pytanie. Zwróciłam uwagę na mały,
niby nie istotny szczegół. Nazwy przedmiotów były z dużych liter. Przy bliższym
przypatrzeniu wszystkie tworzyły słowo "D Z I Ś". A
jeśli wczoraj był czwartek, to dziś jest piątek, co oznacza, że za dwa dni
jest niedziela.
Postanowiłam także
pomyśleć nad pierwszym pytaniem, które ominęliśmy. Po wpatrzeniu się w tekst i
pomyślałam, że może chodzi o literę "m". Raz w minucie, dwa w
momencie i ani razu w godzinie. Podekscytowana swoim odkryciem wpisałam litery
na arkusz papieru i podeszłam do załamanego Drake'a, by mu pomóc.
- Co tam? Znalazłeś
coś?
- Nieee. -odpowiedział
prawie że płaczliwym głosem. - Tutaj NIC nie ma o rewolucji z ZSRR!
- A może po prostu jej nie było, co? Może Atena chciała nas
wykiwać ? Też z historii nie przypominam sobie żadnej takiej rewolucji. Ile jest
tam kratek?
- Pięć. - odpowiedział z nadzieją. - "NIGDY"!! Pasuje! -
wrzasnął, przytulił mnie mocno i pocałował w policzek. - Dzięki Kate. - Uśmiechnął się, a ja
się zarumieniłam. KONIECZNIE muszę wyznaczyć swoją "granicę
osobistą", by mój przyjaciel nie mógł sobie mnie tak po prostu pocałować. Co z
tego, że w policzek?
Po chwili przyszła także oświecona Eva.
Przeczytaliśmy hasło, które nam wyszło.
~*~
Przedzieraliśmy się przez okropne pajęczyny, zagubieni w
plątaninie korytarzy. Było ciemno, zimno jak diabli, a z różnych kątów
wychodziły włochate pająki. Mimo, że Eva nas prowadziła, to nawet z nią czasami
musieliśmy zawracać wychodząc ze ślepych uliczek. Miałam nieodparte wrażenie, że
przenosimy się w górę. Usłyszałam wrzask. Wzdrygnęłam się tak samo, jak moi
przyjaciele. Głos wychodził zza zakrętu, w który właśnie mieliśmy wejść. Chciałam
zawrócić, ale córka Hekate powiedziała, że to jest najbezpieczniejsza droga. Co
miała na myśli mówiąc „najbezpieczniejsza”?!
Za zakrętem weszliśmy już na powierzchnię. Nie żeby było
przyjemniej. Scena jak z dobrego horroru. Ciemna polana ogrodzona czarnym
kolczastym płotem, po środku której stała mała, ciemna chatka. Tak
straciliśmy poczucie czasu, że chyba był już środek nocy. Oczywiście
wszędzie pajęczyny, dynie z których pobłyskiwały małe płomienie poprzez dziury
w kształcie oczu i ust. Było słychać pohukiwanie sowy. Miałam wrażenie, że
ktoś mnie cały czas obserwuje. Widziałam już takie miejsce, ale nie w TAKICH
okolicznościach. Mówiłam już, że scena jak z dobrego horroru?
Przez okna nie można było zobaczyć nic, ponieważ nie paliło się
światło i częściowo widok zasłaniały poszarpane firanki.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - ponownie ktoś wrzasnął. Dobra, to
już nie jest śmieszne, Ateno. Mogę zabijać potwory, ale takie miejsce jest
przerażające. Nie chcę być jakąś stereotypową blondynką, która boi się byle
czego, ale postawcie się w takiej sytuacji!
Podeszliśmy powoli do drzwi, które z cichym skrzypnięciem, same się przed nami otworzyły. Na wszelki wypadek aktywowałam mój miecz. Pierwsze co zobaczyliśmy,
to mały hol. Może nie taki okropny, tylko po prostu zakurzony i widać było, że
dawno nikt z niego nie korzystał. Weszliśmy na schody, które oczywiście
musiały strasznie skrzypieć. Na samej górze był krótki korytarz, który
prowadził do trzech drzwi. Nie wydając z siebie żadnego dźwięku ustaliliśmy kto, do których
drzwi pójdzie. Ja szłam na lewo i w środku pomieszczenia do którego weszłam zobaczyłam małą łazienkę. Nie zdążyłam
jej się specjalnie przyjrzeć, a co dopiero przeszukać, ponieważ usłyszałam
ponownie wrzask głośniejszy od poprzednich. Tym razem głos należał do Evy.
_____________________________
* Fragment z Biblii Tysiąclecia: Rdz 4, 1-3 i 8-9
____________________________________
* Fragment z Biblii Tysiąclecia: Rdz 4, 1-3 i 8-9
____________________________________
Zrobiłam następne dwa próbne nagłówki ;) Sądzicie, że który jest najładniejszy? Ten co jest aktualnie, poniższy "A", czy "B"?
Nagłówek "A" |
Nagłówek "B"
Co do rozdziału to mi się tak sobie podoba. Trochę nudny i tylko końcówka mi się podoba.
czytasz = komentujesz ;)
Ala
|